Nalewka #2 Miodowa z Chilli
Mimo zapowiadanej długiej i ciepłej jesienni można już w co poniektórych sklepach zauważyć, że do świąt już coraz bliżej...a na tą nalewkę już nawet trochę za późno, ale co tam :P. A dlaczego za późno? myślę, że powinna ona się układać PRZYNAJMNIEJ z pół roku. Hola hola ale o czym właściwie mowa? Tym razem powstałą miodówka w wersji hardcorowej bez tzw. lipy, a właściwie to poniekąd z nią :) z dodatkiem papryczki chilli. Mega mocna, mega rozgrzewająca, mega słodka, ale ta słodycz ma zostać złamana ostrością papryczki chilli. Banalny przepis, nie banalny smak. ;) Raczej do użytku w małych ilościach niż do jednorazowej większej konsumpcji bo skutki mogą być dosłownie zwalające z nóg. Ale kto komu zabroni? :P
- Szklanka spirytusu
- Szklanka miodu lipowego (Właściwie to chyba można by użyć każdego?)
- Sok z 1 cytryna ( Można użyć pomarańczy)
- 1 papryczka chilli (Można użyć ostrzejszej odmiany)
Mój miód się ostro skrystalizował. Wycisnąłem więc sok z cytryny co nieco go podgrzewając i dodając powoli miód. Dzięki temu zabiegowi stanie się on płynny i fajnie wymiesza się ze spirytusem (Można też użyć mikrofali). Wlewamy oba "płyny" do butelki. W następnym ostatnim już kroku dodajemy chilli z odkrojoną zieloną częścią (ja użyłem jakiś no name który dostałem z Węgier) i voila!. Teraz pozostaje czekać, aż nadejdzie ten czas, kiedy do porzygu przy każdym włączeniu radia wita nas George Michael wykonujący Last Christmas, a w telewizji pojawia się ciężarówka Coca Coli po corocznym liftingu i nieśmiertelny Kevin sam w domu jeszcze przed wypadami na regularne odwyki!
Komentarze
Prześlij komentarz