Degustacja - APA Centennial & Chinook z warki 33

Troszkę zaniedbałem temat opisywania uwarzonych piw. Niestety w przypadku takiego piwa jak opisywana dzisiaj APA z warki 33 ma dość kluczowe znaczenie bowiem czas wpływa na tak lekki trunek nieubłaganie. Ale do rzeczy! Była to pierwsza warka obecnego sezonu, miało to być trochę piwo na szybko i jako tzw. piwo codzienne :). Użyłem dwóch chmieli amerykańskich - Chinook i Centennial licząc na garść cytrusów i sosenki. Nie obyło się oczywiście bez wpadek przy warzeniu, ale koniec końców smakowało. Na początku piwo było fajne, co prawda bez jakiegoś walnięcia po mordzie ale z ładnym cytrusowym aromatem oraz grapefruitową goryczką, iglaki jednak się nie objawiły jakoś specjalnie.

A jak jest dziś? po pół roku w butelkach? z butelki nikły aromat chmielu, słodu. Przelewamy. Piwo jest pięknie klarowne czas i mech irlandzki zrobiły swoje. Piana jednak właściwie się nie tworzy przez co piwo wygląda na jakiegoś koncernowego lagera :P. Co raczej dziwi bo udział słodu pszenicznego który miał być odpowiedzialny za budowę piany był jak zwykle, a nawet większy. Aromat z kolei niestety poleciał już na wakacje. Nikły, lekko ziołowo - cytrusowy, słodowy oraz pałęta się nuta kukurydzy. Smak - goryczka w tonie średnim o charakterze ziołowym z delikatnym posmakiem albedo z grapefruita i znowu pojawiającą się tą nieszczęsną kukurydza czyli DMS :D  Z tego co mówi wiki piwo (polecam!) przyczyn mogę doszukiwać się w:

a) Zbyt niskiej temperatury wody do wysładzania tj. poniżej 70'c (tak nie przykładałem się do tego, teraz będę zwracał na to większą uwagę)

b) Zbyt powolne chłodzenie brzęczki w przedziale temperaturowym 90-70'c (problem został rozwiązany - zakup chłodnicy która nie tylko niesamowicie usprawnia pracę jak i chroni od takiego nieszczęścia)

Podsumowując - dobre piwo, jednak objawiła się tu prawda, że słabych ejli nie należy nadmiernie leżakować, aromat ucieka, niknie smak i pojawiają się wcześniej ukryte wady. garść informacji technicznych tutaj ->  tutaj klikasz.