RISy dwa z warki 40

Piwa o wysokim ekstrakcie potrzebują długiego leżakowania. Tak jak te dwa osobniki od uwarzenia których minęło już 11 miesięcy. Na fali premier wszelakich Imperial Stoutów i ja postanowiłem opisać swoje :).  Na pierwszy ogień wersja podstawowa.

RIS

Piana: drobna trwała, zostaje z malutkim kożuszkiem do końca picia ale wystarczy delikatnie zamieszać i... espresso ;).
aromat: średnio intensywny - mleczna czekolada. 
w smaku: gęste,ale nie słodkie z wyraźna zieloną goryczką chmielową jak i z palonych słodów, schłodzone smakuje jak sypane kakao :) później dochodzi delikatna nuta wędzona. Wraz z ogrzaniem wychodzą palone słody dające posmak popiołu, a później kiedy człowiek się już przyzwyczai do goryczki lekka słodycz czekoladowa. Wychwyciłem też delikatne żywice w smaku. 

Pije się zadziwiająco lekko, mimo tego ekstraktu. 






Tak wiem opalcowane szkło ;)

RIS z płatkami dębowymi

No i kolej na wersje z płatkami. To piwo leżakowało na cichej fermentacji z płatkami przez prawie 6 miesięcy! płatki wcześniej moczone były w Jacku Danielsie w wersji Black. Jak ten dodatek i długie leżakowanie wpłynęły na piwo?




piana: piękna, gęsta, trwała piana. Ładniejsza niż w wersji standardowej. Wygląda naprawdę fajnie :)
aromat: średnio intensywny,  słodki z nuta drewna z pod którego wychodzi trochę wiśniówki.
smak: gęste, ale nie słodkie jak można było by wnioskować z aromatu i nie zamulające lecz wytrawne za pomocą nuty drewnianej która dominuje. Lekka kwaśność. Pojawia się fajna nuta whisky. Gdzieś pałętają się palone słody, trochę gorzkiej czekolady i espresso jednak według mnie jest tego troszkę za mało jak na imperial stouta. Średnia goryczka lekko zalegająca. Odbija się drewnem ;).

Piwo z czasem się otwiera i jest mniej nut beczkowych a więcej akcentów od palonych słodów i goryczki chmielowej. Jest rozgrzewające choć alkoholu nie czuć. Bardzo dobre, wyleżakowane piwo :-)


Komentarze

Popularne posty