Mokra Marynka

Sadząc chmiel oczekiwałem, że kiedyś będzie można na nim zrobić piwo, wiadomo. Pojawił się jednak problem suszenia chmielu. Czy użyć piekarnika, suszarki do grzybów, powiesić w przewiewnym miejscu? Niestety każda z tych możliwości wiązała się utratą aromatu. Padł pomysł użycia mikrofalówki. Niestety trzeba z tym uważać bo szybko można przypalić. I ostatecznie padło na to, że chmiel po zebraniu ląduje w zamrażalniku bez suszenia - przynajmniej jeszcze w zeszłym sezonie :). Następny problem to ilość chmielu który chcemy użyć. O ile suszonej szyszki trzeba użyć mniej więcej 20% niż granulatu. A mokra szyszka po wysuszeniu traci swoją masę około 3,5 krotnie. Mając do dyspozycji 365g mokrego chmielu chmielu. Po wysuszeniu zostanie ok. 105g szyszki co daje około 87g granulatu.  Jednak przy takiej ilość szyszki myślę, że mogą wyjść posmaki trawiaste. Ja chmieliłem szyszką na wszystkich etapach warzenia. Resztę można poczytać ->TUTAJ<-


W sumie piwo z tej warki zeszły podczas jednego weekendu urodzinowo - przedświątecznego. Z obserwacji i uwag pijących dominowały dwie opinie, że piwo to:

a) Żywiec
b) Bardziej intensywna wersja Żywca
No komplementy to zaprawdę niezłe :P. Najważniejsze, że im smakowało :P

jak się to rzeczywiście prezentuje?

Kolor: Jak na zdjęciu, piwo bardzo klarowne.
Piana ładna, drobno pęcherzykowa, zostaje przez dłuższy czas.
Aromat: Ziołowy, średnio intensywny, słodowy. Całość dla mnie niezbyt przyjemna.
Smak: delikatna goryczka w typie ziołowym, trawiasta, troszkę łodygowa niezbyt przyjemna, smak słodowy. Raczej wytrawne w odbiorze.

Mało udane to piwo, choć innym smakowało. Mam nadzieje, że w przyszłym roku oprócz Marynki do warzenia tafią Cascade oraz Comet :).


Komentarze

Popularne posty